Widzewiacy przywieźli z Bochni jeden punkt. Z przebiegu meczu jest czego żałować, ale zdobycz należy szanować.
W bocheńskiej hali kibice byli świadkami bardzo dynamicznego meczu. Czerwono-biało-czerwoni nie ustępowali gospodarzom, a swoją determinacją zapracowali na prowadzenie. Pierwszego gola zdobył niezawodny Willy May, po kapitalnej akcji Miłosza Krzempka.
W pierwszej połowie padły jeszcze dwie bramki. Wpierw, wynik podwyższył Jefferson Ortiz, który wykorzystał kluczowy przechwyt i podanie Kamila Kucharskiego. W odpowiedzi, piłkę do bramki gości skierował Minor Cabalceta.
Drugą połowę zaczęli lepiej Widzewiacy, którzy po rzucie rożnym podwyższyli wynik. Wbicie piłki w pole karne przez Michała Marciniaka, przytomnie wykorzystał Daniel Krawczyk.
Gospodarze walczyli jednak do końca i już od 9 minuty drugiej odsłony, raz po raz decydowali się na wariant gry z "lotnym" bramkarzem. Rozwiązanie to przyniosło skutek dopiero w 36. minucie, kiedy to piłkę do bramki Dariusza Słowińskiego skierował Kamil Surmiak.
W odpowiedzi, kapitalny strzał Marciniaka zatrzymał się na spojeniu słupka z poprzeczką bramki gospodarzy. BSF kontynuował jednak pościg i doprowadził do remisu za sprawą Pedro Henrique na dwie minuty przed końcem meczu.
Obie drużyny miały jeszcze co najmniej po jednej okazji, by rozstrzygnąć spotkanie, więcej bramek jednak nie padło.
Po tym starciu, obie drużyny mieć będą po cztery punkty w ligowej tabeli.
BSF ABJ Bochnia 3-3 Widzew Łódź Futsal
Gole: Minor Cabalceta 13, Kamil Surmiak 36, Pedro Henrique 38 - Willy May 8, Jefferson Ortíz 10, Daniel Krawczyk 22
Widzew Łódź Futsal wspiera Miasto Łódź.