Istną huśtawkę nastrojów zaserwowali zawodnicy Widzewa Futsal swoim kibicom w starciu z Eurobus Przemyśl. Finalnie, zwyciężyli.
Obie drużyny przystępowały do meczu w hali MOSiR przy Małachowskiego pełne nadziei na zdobycz punktową. Ewentualna wygrana umocniłaby jednych, bądź drugich, w pierwszej "ósemce" ligowej tabeli.
Spotkanie nie zawiodło kibiców i od pierwszych minut na parkiecie można było obserwować efektowne, zespołowe akcje i pojedynki poszczególnych zawodników.
Widzew miał przewagę w posiadaniu piłki, ale to goście byli skuteczni. Niemal wszystkie kontrataki przyjezdnych kończyły się bowiem bramkami. Do bramki czerwono-biało-czerwonych trafił Kamil Bała. Następnie, z rzutu karnego, Kamila Izbiańskiego pokonał Cristian Neme. Niespełna dwie minuty później, akcję gości wykończył pewnie Mateusz Wanat.
Wynik 0:3 nie wprowadził konsternacji na trybunach. Wciąż to Widzew "prowadził" grę i kwestią czasu wydawały się gole dla gospodarzy.
Przełamanie nadeszło w 10. minucie, kiedy piłka jak po sznurku powędrowała od Hugo Freitasa, do Jeffersona Ortiza, a następnie do Willy'ego May'a, który przytomnie umieścił ją w bramce Eurobusu.
"Pościg" Widzewa rozpoczął się na dobre. Swoją fenomenalną postawę w pierwszej połowie udokumentował Hugo Freitas, zdobywając gole na 2:3 i wyrównując. Tuż przed przerwą, kibiców ucieszył jeszcze Norbert Dregier, dając prowadzenie bezpośrednim strzałem z rzutu wolnego.
W drugiej odsłonie meczu można było ponownie przecierać oczy ze zdumienia. W 22. minucie dwukrotnie do bramki Widzewa trafił Matuesz Wanat i to Eurobus ponownie objął prowadzenie.
Podopieczni Marcina Stanisławskiego i Michała Zawadzkiego musieli się ponownie "otrząsnąć". Wymiernie pomógł im w tym Jefferson Ortiz, grający w drugiej połowie jak natchniony i wygrywający pojedynek za pojedynkiem.
W 32. minucie, po akcji lewym skrzydłem, Kolumbijczyk odnalazł pod bramką WIlly'ego May'a, a ten ze stoickim spokojem wykończył akcję.
Dwie minuty później, Jefferson Ortiz skopiował swój wyczyn, a tym razem piłkę do bramki skierował Miłosz Krzempek. Widzew wyszedł na prowadzenie 6:5.
Przysłowiową kropkę nad "i" Jefferson Ortiz postawił już sam. Po indywidualnej akcji oddał strzał tuż przy słupku bramki gości, czym ustalił wynik meczu.
"Takie mecze, to kwintesencja futsalu. Z perspektywy szkoleniowców, na pewno wiele brakowało, ale z kibicowskiego punktu widzenia, to idealne zawody. Grad bramek, finezja poszczególnych zawodników i zwroty akcji - czego chcieć więcej?" - powiedział po meczu Przemysław Olczak, Prezes Zarządu.
"Serdeczne podziękowania dla klubów KORAB-u Łask, Pogoni Zduńska Wola i Jutrzenki Bychlew, które zapełniły nam dziś trybuny. Doping tych dzieciaków i ich reakcje po golach, czy udanych dryblingach, to coś czego chcemy w tej hali jak najwięcej. Zawodnicy byli zachwyceni. Super robota!" - zakończył.
Widzew Łódź - Eurobus Przemyśl 7:5 (4:3)
Gole: Willy May 10, 30, Hugo Freitas 15, 20, Norbert Dregier 20, Miłosz Krzempek 32, Jefferson Ortíz 34 - Kamil Bała 2, Cristian Neme 6 (k), Mateusz Wanat 8, 22, 22
Widzew Łódź Futsal wspiera Miasto Łódź.