Widzew Łódź Futsal przegrał na inaugurację Futsal Ekstraklasy z Piastem Gliwice 2:4 (0:2)
Waleczna postawa nie wystarczyła na zdobycie choćby punktu z wyżej notowanym przeciwnikiem. Piast Gliwice wygrał w hali przy ul. Małachowskiego i na pierwszą zdobycz punktową kibicom czerwono-biało-czerwonych przyjdzie jeszcze poczekać.
Przebudowany skład Widzewa Futsal pozostawił po sobie bardzo pozytywne wrażenie. Broniąc skutecznie do 18 minuty spotkania i szukając swoich okazji w kontrataku, podopieczni Marcina Stanisławskiego napsuli sporo krwi przyjezdnym.
Dwa gole zdobyte przez gości w przeciągu niespełna minuty, mocno skomplikowały sytuację Widzewa. Po przerwie jednak, bramkę kontaktową zdobył Kamil Kucharski i gospodarze wrócili do gry.
Niestety, dobrze dysponowany tego dnia Kamil Izbiański, skapitulował w drugiej połowie jeszcze dwukrotnie. Rykoszet po strzale z dystansu i piłka znalazła drogę do widzewskiej bramki. Gol na 1:4 padł zaś po sprytnie rozegranym rzucie wolnym.
Widzew spróbował gry w wariancie z tzw. "lotnym" bramkarzem i nadzieję kibiców swoim golem pobudził jeszcze Willy May. Więcej bramek jednak już nie padło.
Widzew Łódź Futsal - Piast Gliwice Futsal 2:4 (0:2)
Gole: Kamil Kucharski, Willy May.
Za tydzień, w ramach drugiej kolejki Futsal Ekstraklasy, drużyna Widzewa uda się do Leszna.